środa, 25 lutego 2015

Bo męska rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać

źródło:juniaproject.com

Właśnie otworzyłam komputer, by napisać zaplanowany tekst, kiedy usłyszałam rzeczowy ton reklamowego lektora tłumaczący, że "mamy nie chorują" i to jedno stwierdzenie sprawiło, że postanowiłam zmienić temat dzisiejszego posta. Nie chodzi mi bynajmniej o to, że wbrew reklamie mama jak każdy człowiek raz na jakiś czas choruje, ale o to jak społeczeństwo wmawia nam, że aberracja jest normą i na odwrót.

Czy pamiętacie występ Alicji Majewskiej na festiwalu w Opolu 
w 1980 roku? Zaśpiewała wówczas piosenkę pt."Jeszcze się tam żagiel bieli". W tym popularnym utworze pojawiają się słowa "bo męska rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać" i dalej
"
Męska rzecz - dognać w biegu i uśmierzyć grzywy fal... 

Nasza rzecz - stać na brzegu, stać i wierzyć i patrzeć w dal...".
Jak nie trudno się domyślić autorem tekstu jest mężczyzna (Wojciech Młynarski). Mimo wpadającej w ucho melodii refrenu, skóra mi cierpnie, gdy słyszę jak kobieta sukcesu, artystka, przedstawicielka wolnego zawodu śpiewa piosenkę nakazującą przedstawicielkom jej płci uległość i bierność, zaś mężczyznom - aktywność i ekspansję. Problem nie byłby, aż taki duży, gdyby to była odosobniona sytuacja. Tymczasem od mojej mamy i babci Lu często słyszę "bo taka jest rola matki, by zostawać w domu z chorym dzieckiem", "bo tak już jest, że mężczyźni pracują po godzinach, a rolą kobiety jest pracować, zajmować się dzieckiem i domem". Co gorsza z rozmów z innymi mamami wynika, że takie słowa słyszymy niezwykle często. Czasem mówi to mama, czy teściowie, a czasem znajomi. Zdarza się nawet, że słowa te padają z ust kompletnie obcych ludzi.

Drogie Panie, czytajcie teraz uważnie, ponieważ zaraz napiszę coś bardzo ważnego i zdaje się, że "niepoprawnego politycznie". Wbrew temu co próbuje nam wmówić społeczeństwo, rolą kobiety nie jest "wiernie czekać", zajmować się dzieckiem, ani domem, podczas, gdy mężczyzna zdobywa świat i odnosi sukcesy zawodowe! Rolą kobiety, tak jak każdego człowieka, jest realizować się!
Jeśli Twoją ambicją jest zostanie gospodynią domową to życzę Ci, abyś miała okazję się w tej roli realizować. Jeśli chcesz kontynuować karierę zawodową, albo otworzyć własny biznes - zrób to! Zrealizuj swoje marzenie i nie daj sobie wmówić głupoty w stylu: "rolą kobiety jest dbać o dom, a nie robić karierę".
Jeśli mąż/partner Cię kocha, to będzie Cię wspierał na drodze do realizacji marzenia. Jeśli tylko krytykuje i podcina Ci skrzydła, to może warto przemyśleć... Waszą przyszłość. No bo co to za związek, w którym wolno się realizować tylko jednej osobie? Jest to oczywiście moja opinia, ale zdrowy związek polega według mnie na wzajemnym szacunku i równości. Chodzi o to by być partnerami. Byście działali jak zespół, dzielili się obowiązkami domowymi i opieką nad dzieckiem. I nigdy, przenigdy nie daj sobie wmówić, że to kobieta jest jedyną osobą odpowiedzialną za czystość w domu (sama tam mieszkasz?), wychowanie dziecka (do "tanga" trzeba dwojga, więc czemu wychowanie miałoby spoczywać na jednej osobie?) i musi poświęcać swoją karierę, będąc jedyną osobą biorącą urlop żeby zająć się chorym dzieckiem (Twoja praca i emerytura jest mniej ważna?).
Owszem nie da się zaprzeczyć, że między kobietami i mężczyznami są pewne różnice, o czym pisał chociażby Bogdan Wojciszke ("Kobiety i mężczyźni: odmienne spojrzenia na różnice"), jednakże najczęściej różnice te są niewielkie, lub wręcz wykreowane przez społeczeństwo i obalone w badaniach. Wciąż więcej nas łączy niż dzieli.

Równie często jak pouczenia na temat tego, co jest moją rolą jako matki, słyszę jaki to eM jest wspaniały, bo przewija i kąpie dziecko, a nawet zaprowadza ją do żłobka i bawi się z nią.
Dlaczego społeczeństwo myśli, że to niebywałe, że rodzic zajmuje się swoim dzieckiem?! Według mnie eM nie jest ojcem roku, lecz normalnym rodzicem: robi to co jest rolą ojca, czyli zajmuje się swoim dzieckiem. 
Kiedyś najwidoczniej kobiety godziły się na takie traktowanie i przerzucanie na nie odpowiedzialności za dom i dzieci. Obserwuję jednak, że to się zmienia i kobiety zaczynają przejmować stery własnego życia i szczęścia. Nawet Philip Zimbardo napisał ostatnio książkę na temat roli współczesnego mężczyzny ("Gdzie ci mężczyźni?).
Janusz Korczak powiedział kiedyś "Nie ma dzieci - są ludzie". Dzisiaj mówię do Was: "Nie ma kobiet i mężczyzn - są ludzie".



2 komentarze: