wtorek, 15 grudnia 2015

10 powodów dla których MASZ czas ćwiczyć!

źródło: picjumbo.com


Dzisiejszy świat pędzi naprzód i nie ogląda się by sprawdzić czy za nim nadążasz. Praca na pełen etat i opieka nad dzieckiem to nie lada wyzwanie, a przecież powinniśmy dbać nie tylko o dobrostan dzieci, ale przede wszystkim o swój, bowiem sfrustrowana matka nie uszczęśliwi dziecka.
Poświęcanie się dziecku bez granic ma też inne minusy. Pomyśl jaki przekaz dajesz dziecku. Czy chcesz, aby myślało, że po narodzinach dziecka kończą się samorozwój i własne przyjemności? Dziecko o wiele więcej zyska jeśli zobaczy, że rodzic wciąż może mieć pasje, tworzyć i rozwijać się.
Ci którzy sportu nie uprawiają najczęściej jako przyczynę wskazują brak czasu i motywacji. Dlatego dzisiaj piszę właśnie o tym dlaczego MASZ czas ćwiczyć.

  1. Wstań skoro świt
    Jeśli myślałaś, że to tekst o tym jak wydłużyć dobę to się pomyliłaś. Doba ma 24 godziny i nic tego nie zmieni. Pomyśl jednak, że doba Beyonce ma tyle samo godzin co twoja i to od ciebie zależy na co ten czas spożytkujesz. Jeśli Twoim priorytetem jest być fit, to wstaniesz tą godzinkę wcześniej bez wyrzutów, ponieważ wartość dodana z ćwiczeń będzie przewyższała benefity płynące z dłuższego snu.
  2. Rób to co lubisz
    Wybierz dyscyplinę, którą lubisz. Już sama frajda z uprawianej dyscypliny wpłynie motywująco. Jeśli nie kręci Cię bieganie, to nie zmuszaj się do niego, tylko dlatego, że jest modne. Lubisz taniec? Zapisz się na kurs. Lubisz rower? Zimą zapisz się na spinning, a latem weź dziecko i wybierzcie się na przejażdżkę po okolicy. Di uwielbia, kiedy eM wiezie ją rowerem. Ja też uwielbiam te chwile, ponieważ mam wtedy czas dla siebie (^_-).
  3. Postaw na prostotę
    Im więcej wysiłku i czasu musisz poświecić na przygotowania, tym więcej znajdziesz wymówek, by tego nie robić. Po prostu przebierz się i wyjdź pobiegać (nie stracisz czasu na dojazd na siłownię) albo poćwicz w domu. Chociaż dla mnie sport to czas dla siebie i najlepiej czuję się, gdy spędzam go poza domem, gdzie żaden z domowników nie będzie mnie rozpraszał.
    Jeśli szukasz czegoś jeszcze prostszego, to proponuję codzienne wchodzenie po schodach. Wysil mięśnie i w szybkim tempie wchodź pokonując po 2-3 stopnie.

    Nawet, kiedy nie masz z kim zostawić dzieci możesz poćwiczyć. Zobacz jak radzą sobie inne mamy (źródło youtube.com):


  4. Oszczędzaj czas
    Idąc na siłownię o 6:00-7:00 rano zaoszczędzisz czas. O tak wczesnej porze jest jeszcze mało ludzi, więc możesz wykonać trening bez czekania na dostępność urządzeń. Poza tym po wysiłku fizycznym będziesz mieć "kopa do działania" na cały dzień [patrz punkt 7].
    Jeśli Twój grafik nie pozwala na poranne ćwiczenia, to wybierz inną dogodną porę. W dzisiejszych czasach istnieją już siłownie całodobowe (w Warszawie są, nie wiem jak w innych miastach), więc ograniczone godziny pracy siłowni nie stanowią już wymówki.
  5. Poznaj ludzi
    Jeśli brak Ci towarzystwa, które motywowałoby Cię do wyjścia na siłownię spróbuj znaleźć je przez internet. Wokół rożnych dyscyplin sportowych organizują się ludzie w sieci, w pracy, a nawet w dzielnicy. Uprawianie sportu ze znajomymi nie tylko powoduje, że wasze relacje się zacieśniają, ale również wzajemnie się motywujecie. Kiedy nie chce Ci się wstać na trening i masz ochotę powiedzieć "nie mam czasu" świadomość, że ktoś czeka na Ciebie na siłowni lub na stałej biegowej trasie motywuje do wyjścia.
  6. Krótki czas - duży zysk
    O wiele lepszy jest krótki intensywny trening, niż długi, który wykonujesz bez większego wysiłku. Aby przebiec 5 km (z prawidłową rozgrzewką) wystarczy zaledwie 40-45 minut, a zyskujesz bardzo wiele. Na przykład...
  7. Bądź szczęśliwa
    Podczas wysiłku fizycznego uwalniają się endorfiny. Są to hormony wywołujące doskonałe samopoczucie i zadowolenie z siebie, zaś tłumią odczuwanie drętwienia i bólu.

  8. Bądź fit
    Więcej mięśni, to szybsze spalanie. Najlepszym tego przykładem jest znajoma trenerka spinningu, która zjada dwie tabliczki czekolady dziennie, a wciąż nosi rozmiar 34.
  9. Nie wypal się
    Sport to zdrowie - pod warunkiem, że nie przesadzisz. Dawkuj intensywność i ilość treningów. Po pierwsze chodzi o to, by uniknąć kontuzji, po drugie sport ma być przyjemnością.
  10. Konsekwencja
    Idź poćwiczyć nawet, kiedy Ci się nie chce. Najważniejsze, to wyrobić w sobie nawyk. Jeśli przez miesiąc będziesz się pilnować, by nie ominąć żadnego dnia z zaplanowanego treningu, to potem powinnaś już robić to automatycznie. Kiedy poczujesz, że nie masz siły na sport przywołaj w pamięci to uczucie satysfakcji i pobudzenia endorfinami po treningu oraz kaca moralnego, który Cię dopada ilekroć z treningu rezygnujesz. Myślę, że mając w głowie te dwie wizje, bez ociągania założysz adidasy i wyjdziesz pobiegać.

Warto zainwestować czas w sport ponieważ benefity z jego uprawiania są ogromne: większa produktywność, lepsze samopoczucie, większa pewność siebie, poprawa kondycji fizycznej i stanu zdrowia. Musisz sobie tylko zadać pytanie jak bardzo chcesz tych rzeczy dla siebie. 
Możesz sobie mówić, że nie masz czasu na sport, ale w rzeczywistości mówisz sobie, że masz inne priorytety niż swoje zdrowie.




Inforgafikę dotyczącą tekstu możesz pobrać ZA DARMO klikając w poniższy link:
https://drive.google.com/open?id=0B65hnLThcmWIeEhiZnB5WVhYcE0






piątek, 11 grudnia 2015

10 rzeczy, których NIE zrobię w te Święta!


Od początku grudnia wśród znajomych zaczyna się licytacja o to kto ma więcej do zrobienia przed Świętami. Nasza narodowa cecha - narzekanie - wreszcie może się zaprezentować w pełnej krasie. Wśród narzucanych sobie przez ludzi obowiązków króluje sprzątanie, gotowanie, pieczenie i Wielka Pardubicka, czyli bieg z przeszkodami po prezenty. 
Nie zamierzam włączać się do licytacji. Wycofam się po cichutku i usiądę pod kocykiem z gorącą czekoladą i książką. Jak to możliwe, że mam na to czas? Oto 10 rzeczy, których bez wyrzutów w te Święta nie zrobię!

  1. Nie będę mówiła: może!
    Kiedy ktoś prosi o mój czas odpowiadam tak lub nie. Kiedy mówisz może, wiele osób słyszy tak. Nie chcę doprowadzać do nieporozumień, dlatego od razu podejmuję decyzję o tym, czy się zaangażować w pomoc czy nie.

  2. Nie wyjdę poza listę priorytetów!
    Na wstępie ustalam listę priorytetów i się jej trzymam. Moim głównym priorytetem w Święta jest spędzenie miło czasu z rodziną. Jeśli znasz swoje priorytety łatwiej jest odmawiać. Pomyśl, że mówiąc komuś nie, mówisz tak swojemu dziecku, które chce spędzić z Tobą czas.

  3. Nie udekoruję całego mieszkania Świątecznie!
    Dekoracje w postaci dużej choinki w salonie i stroika na stole w jadalni, w zupełności wystarczą bym poczuła Świąteczną atmosferę. Spędzanie długich godzin na tworzeniu dekoracji, odkurzaniu ich, a potem chowaniu, jest dla mnie stratą czasu. Czasu, który mogłabym spędzić z ulubioną książką.

  4. Nie będę sprzątać!
    Święta są dla nas i dla rodziny, dlatego tyle ile się da deleguję. Dzięki temu mam czas na wspólne wyjście na ślizgawkę. Dwa razy do roku można sobie pozwolić na luksus wynajęcia ekipy sprzątającej.

  5. Nie będę gotować!
    Dlaczego jedna osoba ma przygotowywać całą kolację Wigilijną? W gotowanie włączam całą rodzinę. Każdy ma swoje popisowe danie i przynosi je na Wigilię. W dzisiejszych czasach coraz popularniejsze jest też zamawianie gotowych potraw w restauracjach. Jest to genialne rozwiązanie dla zabieganych.

  6. Nie pójdę na zakupy!
    W grudniu w centrach handlowych pojawiają się dzikie tłumy klientów. Przekłada się to przede wszystkim na długość kolejek do kas. Osobiście nie znoszę też bałaganu na powierzchni sklepu. Ekspedienci nie nadążają z porządkowaniem produktów, które klienci odkładają byle jak lub wręcz rzucają na ziemię.
    Dlatego większość zakupów robię w sieci. Już w listopadzie kupiłam większość prezentów, korzystając z wysokiego stanu magazynowego i pierwszych przecen.
    Obecnie coraz więcej marketów FCMG również oferuje sprzedaż on-line. Jest to świetny sposób na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy (kupuję wtedy tylko rzeczy z listy).

  7. Nie wydam fortuny na prezenty (przepraszam za szczerość jeśli ktoś z rodziny to czyta)!
    W Świętach chodzi o to być razem i spędzić czas w pozytywnej atmosferze. Na ogół jednak nie możemy się powstrzymać przed podarowaniem rodzinie chociaż drobnych upominków. Według mnie własnoręcznie przygotowany prezent jest bardziej wartościowy niż ten kupny. Taki upominek przygotowuję z dużym wyprzedzeniem. Jeśli na co dzień sprzedajesz swoje wyroby, obdarowani będą żywą reklamą Twoich produktów. Jeśli jednak brak Ci zdolności proponuję wydrukować kalendarzyki z rodzinnymi zdjęciami i datami urodzin i imienin członków rodziny. Jest to jeden z milej wspominanych w mojej rodzinie upominków.

  8. Nie użyję porcelany!
    W dzisiejszych czasach większość z nas ma w domach zmywarki. Co mi jednak po zmywarce, jeśli do umycia jest delikatna porcelana? Dlatego ja nawet w Święta używam zastawy, która nadaje się do zmywarek. Dzięki temu sprzątanie po wspólnym posiłku to czysta przyjemność!

  9. Nie pójdę na "śledzika"!
    Nie muszę kombinować jak wcisnąć do kalendarza "śledzika" z przyjaciółką, ponieważ i tak spotykamy się co miesiąc. Nie musimy, więc sztucznie wymuszać spotkania świątecznego. Spotykanie się dwa razy w roku na "śledziku" i "jajeczku" byłoby hipokryzją. Jeśli ktoś jest dla Ciebie ważny to spotykasz się z nim przez cały rok, a nie na specjalne okazje. W tym intensywnym okresie chodzę tylko na te spotkania, które są dla mnie faktycznie ważne [patrz punkt 2].

  10. Nie wyślę kartek pocztowych!Do najbliższych znajomych i tak dzwonię w Wigilię, więc wysyłanie dodatkowo kartek jest zbędne. Oczywiście ten, kto śledzi bloga wie, że uwielbiam papierowe listy. Świąteczne kartki wysyłam jednak tylko do znajomych z Japonii. Starannie wybieram kartki, tak, aby opowiadały coś o naszej tradycji. Kartki do Japonii wysyłam z dużym wyprzedzeniem (przełom listopada i grudnia), kiedy na poczcie nie ma jeszcze tłumów. W Japonii i tak poczta przetrzymuje wszystkie listy wyglądające na pocztówki, by dostarczyć je dokładnie na Nowy Rok.


A czego Wy nie zrobicie w te Święta?
Podzielcie się swoimi patentami na to jak wygospodarować w tym okresie czas dla siebie i rodziny?



wtorek, 8 grudnia 2015

Wigilia dziecio-odporna, czyli Świąteczne BHP


źródło: picjumbo.com


Ostatnio dowiedziałam się, że moje życie jest wyjątkowo bezstresowe. Uświadomiła mi to pewna znajoma mama i faktycznie kiedy weszłam do jej mieszkania zrozumiałam co miała na myśli. Usiadłyśmy na kanapie, a mój wzrok padł na oklejony czymś stolik. Rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam, że to nie jedyna zmiana w eleganckim niegdyś salonie. Połowa mebli dzieliła los oklejonego jakąś dziwną taśmą stołu. Moje zaskoczone spojrzenie nie uszło uwadze gospodyni. Speszona wyjaśniła: Mały uczy się chodzić. No wiesz nie chcemy żeby się poobijał".

Osobiście głoszę zasadę, że dziecko powinno być wychowywane w niezmienionym otoczeniu, zaś rolą rodzica jest od początku wskazywać na co należy uważać (np. kanty stołów i szafek), dlatego w moim salonie jedyna zmiana jaka zaszła po narodzinach dziecka, to pojawienie się kosza na zabawki. Nigdy nie montowałam też zabezpieczeń na szufladach. Zamiast tego ilekroć coś z szuflady wyciągałam prosiłam dziecko, by ją zamknęło, instruując, że szufladę należy zamykać popychając ją całą dłonią. Podobnie w przypadku choinki w każde święta dekorujemy dwumetrową choinkę, która dumnie stoi w salonie. 
Oczywiście jeśli ktoś ma dostać nerwicy z troski o swojego Maluszka, to nie namawiam do zmiany podejścia - w końcu każdy kochający rodzic robi to, co uważa za najlepsze dla swojego dziecka. W tym tekście znajdziecie więc zarówno podstawowe kwestie  związane za Świątecznym BHP jak opcje "zaawansowane". Oczywiście zawsze należy dostosować formę "zabezpieczenia" do wieku, ruchliwości, ciekawości i stopnia rozwoju dziecka.


Tradycyjna choinka - dla rodziców o stalowych nerwach
To jest wersja preferowana przeze mnie. Choinkę stawiasz tam gdzie zwykle. W moim wypadku na podłodze w salonie. Szklane i delikatne ozdoby wieszasz wysoko. W zasięgu dziecka wieszasz nieszkodliwe ozdoby z plastiku, czy filcu. Zwróć tez uwagę na zawieszki. Czasem plastikowa bombka wisi na metalowym haczyku wyglądającym niczym więzienny "połyk". 
I voila! Choinka wygląda tak pięknie, jak w każde Święta, a ty możesz uczyć dziecko jak należy obchodzić się z bombkami, będąc spokojna że nic się nie potłucze i dziecko się nie pokaleczy.
W tym roku skuszę się chyba na "system wczesnego ostrzegania" w postaci zawieszonych na choince dzwoneczków. Jeśli tylko usłyszę ich dźwięk będę wiedziała, że do choinki dobiera się Di, koty lub... Święty Mikołaj (^_^). Oczywiście dzwoneczki też nie powinny zawierać elementów niebezpiecznych dla dziecka.


Barykada - dla rodziców z bojowym zacięciem
Jeśli zależy ci na zachowaniu pozorów i jednocześnie nie chcesz dopuszczać dziecka w pobliże choinki, otocz ją prezentowym płotem. Jest to alternatywa dla szpetnych barierek ochronnych. Wysokie i wąskie kartony zapakuj w świąteczny papier i ustaw tak, by dziecko nie mogło się zbliżyć do drzewka. Kluczowe w tej strategii jest obciążenie kartonów po to, aby maluch nie przesunął ich, ani nie przewrócił. Równie ważny jest kształt pudeł. Na wąski i wysoki karton dziecku trudno się będzie wspiąć. Oczywiście pakując kartony pamiętaj o tym, że długie wstążki nie są mile widziane w zasięgu dzieci, ponieważ mogą spowodować uduszenie.

źródło: theorganisedhousewife.com



Jeśli jednak Twój Maluch uwielbia się wspinać, w ogóle zrezygnuj z takiego zabezpieczenia - będzie ono niepotrzebną pokusą i nie spełni swojej roli.
Słyszałam o osobach, które tak bardzo boją się, że ich Ananaski coś zmajstrują, że przymocowują choinkę do ściany. Wydaje mi się to jednak na tyle karkołomne, że mając ekstremalnie ciekawskiego malca wolałabym poniższe rozwiązanie.


Wersja mini - dla minimalistów
Jeśli nie chcesz ryzykować z choinką stojącą na podłodze zawsze możesz nabyć małą choinkę i postawić ją na wysokiej komodzie, do której dziecko nie będzie miało dostępu. Aby nie narażać się na koszty popytaj znajomych czy nie mogą pożyczyć Ci małej choineczki z ozdobami pamiętaj bowiem, że duże ozdoby nie będą pasować na małą choinkę.


Ekspozytor - dla sentymentalnych
Z pewnością masz bombki, które są w Twojej rodzinie od wielu pokoleń i nie wyobrażasz sobie Świąt bez nich. Aby móc się nimi cieszyć bez ryzyka, możesz powiesić je na ekspozytorze ustawionym w bezpiecznym miejscu (o ile takie, w domu pełnym dzieci, istnieje).

źródło: crateandbarrel.com



Mięciutka choinka - dla samodzielnego malucha
Jeśli Dziecko koniecznie chce zaangażować się w ubieranie drzewka, pomyśl o zrobieniu choinki z filcu. Miękkie ozdoby mocuje się do filcowego drzewka rzepem. Gdy brak Ci czasu lub zdolności manualnych zawsze możesz kupić gotowy zestaw na Etsy.

źródło: etsy.com


Reasumując strategia działania jest następująca: im większej dziecio-odporności wymaga Twój dobrostan, tym wyżej umieszczaj szklane ozdoby, lub całą choinkę. Nie zapomnij przy tym o odsunięciu od choinki lub regału na którym stoją ozdoby, wszelkich mebli i przedmiotów, które mogłyby posłużyć za drabinę.

Inne zagrożenia W okresie świątecznym warto pamiętać też o innych zagrożeniach niż choinka. Bardzo popularna zimą poisencja wbrew powszechnej opinii wcale nie jest trująca. Jest to jednak roślina z gatunku wilczomleczy i tak jak inne rośliny z tego gatunku zawiera biały lepki sok o silnie drażniącym działaniu. U osób o wrażliwej skórze może spowodować miejscowe zaczerwienienia. Dlatego należy go zmyć, gdy tylko kapnie na skórę. Najbardziej groźny jest, gdy dostanie się do oka. Zgodnie z informacją na stronie e-ogrody.pl powinno się wówczas przemyć oko dużą ilością wody i zgłosić do okulisty.

Wiele osób lubi przystrajać dom na Święta pachnącymi cynamonem świeczkami. Dzieci uwielbiają świeczki. Kojarzą im się często z urodzinami. Tak jak w przypadku Halloween sugeruję zrezygnować z prawdziwych świeczek na korzyść tych na baterie. Dziecko wcale nie musi zbliżyć się do świeczki, by stworzyć zagrożenie. Wystarczy że rzuci czymś w płomień lub potrąci coś w pobliżu płomienia.
Rodzice bardzo często nie doceniają dzieci. Niech za przykład posłuży historia mojej koleżanki, której 34-miesięczna córka dosięgnęła chemii gospodarczej stojącej na otwartej półce dwa metry nad ziemią. Mała spryciula dokonała tego stojąc na przyniesionym przez siebie taborecie. Przedmiot, którego chciała dosięgnąć strąciła z półki przy pomocy rulonu papieru do pakowania prezentów (dziecku w ostatniej chwili została zabrana trująca substancja). 

Kolejne zagrożenie stanowią elementy opakowań prezentów świątecznych. Zwróćcie uwagę na śrubki i druciki, którymi często przymocowane są do opakowania zabawki dla najmłodszych. Trzeba je od razu zebrać i wyrzucić.

W czasie przygotowań do Wigilii jak i podczas samej kolacji uważajcie też na gorące płyny i potrawy. Zgodnie z przyjętą zasadą, że dziecko uczy się poprzez włączanie go w codzienne czynności, Di pomaga mi w kuchni. Wymaga to oczywiście ode mnie dużej podzielności uwagi.W wigilijnym ferworze uważajcie nie tylko gotując, ale również niosąc potrawy do stołu, aby nie rozlać ich na dziecko.

Każdy rodzic szykując dekoracje Świąteczne powinien dobrać właściwą "strategię" biorąc pod uwagę swój dobrostan oraz poziom rozwoju, czy ruchliwość dziecka. Mam nadzieję, że moje podpowiedzi okażą się pomocne.

Podziel się w komentarzu złotą radą na przygotowanie dekoracji Świątecznych bezpiecznych dla dzieci! 


wtorek, 1 grudnia 2015

Wigilijny bon ton

Fragment książki "Co wypanda, a co nie wypanda"

Pierwszy grudnia! Możemy już otworzyć pierwsze okienko w kalendarzu adwentowym, gdyż wielkie odliczanie do Świąt właśnie się rozpoczęło. Jeśli jesteście dobrze zorganizowane, to zostały Wam do kupienia ostatnie prezenty, wysłanie kartek z życzeniami i... przygotowanie dzieci na wielkie spotkanie z rodziną. Kolacja Wigilijna rządzi się bowiem trochę innymi prawami niż codzienne posiłki z domownikami. Do uroczystego posiłku zasiadamy z dalekimi krewnymi i zależy nam by nasza pociecha zaprezentowała się od najlepszej strony.

Moi rodzice już od najmłodszych lat zabierali mnie raz w miesiącu na obiad do restauracji. Ubrana w najlepszą sukienkę byłam instruowana przez mamę jak należy się zachować przy stole, co zrobić z serwetką i jak prawidłowo używać sztućców.
Nauka dziecka dobrych manier powinna zacząć się od jego narodzin i przebiegać w sposób naturalny, czyli poprzez codzienne modelowanie pożądanych postaw i zachowań. Najlepiej bowiem uczymy się poprzez obserwację. Dziecko nie będzie robić tego co mu karzemy jeśli nasze własne zachowanie nie będzie z tym spójne. Co jednak możemy zrobić jeśli mleko już się wylało, a Twoje dziecko - Twoja największa duma - jest na bakier z savoir vivrem?

Najważniejsza w tym przypadku jest jasna komunikacja oczekiwań. Na naukę nigdy nie jest za późno. Powiedz dziecku jakich zachowań od niego oczekujesz, czego nie należy robić przy świątecznym stole, a co robić trzeba. W tej komunikacji nie może zabraknąć wyjaśnienia, dlaczego jest to ważne i czemu właśnie tak należy postępować.
Pamiętaj, że to co jest oczywiste dla Ciebie, dla dziecka jest czymś nowym i to Ty musisz sprawić, by w przyszłości stało się to dla niego normą. Wymagania wobec dziecka powinny zostać dostosowane do jego wieku.
Dziecku trzeba też wyjaśnić konsekwencje jego zachowania. Począwszy od takich następstw jak to, że mogą komuś sprawić przykrość, skończywszy na takich rzeczach jak brak gwiazdki na tablicy motywacyjnej, albo karna wpłata do słoika przekleństw, beków i pierdnięć (jeśli rzecz jasna takie metody stosujecie). 


Zastanówmy się więc jakie zasady wpoić dziecku? Zacznę od przywitania się z rodziną. Maluszki bardzo szybko zapominają miejsca i ludzi, których rzadko widują. Na kolacji Wigilijnej będzie z pewnością wielu rzadko widywanych członków rodziny. Jeśli maluszek będzie się bał dawno nie widzianych krewnych, nie zmuszaj go do bliskiego kontaktu. Co więcej poproś rodzinę o nienarzucanie się dziecku, ponieważ to rodzic jest od tego by zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa. Postaw się na miejscu dziecka. Jak Ty byś się czuła, gdyby ktoś kogo nie rozpoznajesz rzucił się na ciebie chcąc Cię pocałować i gilgać? Podejrzewam, że niezbyt komfortowo. Od córki wymagam by mówiła dzień dobry, albo cześć i podawała rękę na powitanie. To zaspokaja moje wymagania związane z dobrym wychowaniem i nie narusza jej dobrostanu.

Jeśli dziecko ma dużo braków na początek należy się skupić na tych rzeczach, które są dla Ciebie najważniejsze. Minimum minimorum, którego wymagam przy stole to mycie rąk przed posiłkiem, rozpoczynanie jedzenia, kiedy zbierze się cała rodzina, trzymanie nóg pod stołem (tak, tak nie dla każdego dziecka jest to takie oczywiste), żadnej telewizji, telefonów i tabletów przy stole, używanie magicznych słów (proszę, dziękuję, nie dziękuję) i żadnych krzyków. Starsze dzieci powinny wiedzieć, że przy stole niedopuszczalne jest puszczanie bąków i bekanie, oraz, ze należy pozostać przy stole do końca posiłku (maluszkom warto dać więcej swobody w tej kwestii). Od starszaków można wymagać też prostego siedzenia i nieprzerywania innym kiedy mówią.

Na ogół po kolacji nadchodzi długo wyczekiwany moment rozpakowywania prezentów. Najważniejsze jest to, aby dziecko podziękowało za każdy otrzymany prezent, niezależnie od tego, czy wierzy, że dostał go od Świętego Mikołaja, czy od rodziny. Jeśli dziecko wciąż wierzy w Świętego Mikołaja warto napisać do niego wspólny  list z podziękowaniem za podarunki.

Na tydzień przed Świętami możesz dziecku zaproponować zabawę w kolację Wigilijną. Zróbcie próbę generalną i przećwiczcie wszystkie ustalone razem zasady. Dzięki temu zobaczysz czego nie przewidziałaś i będziesz jeszcze miała czas na uzupełnienie oczekiwań wobec dziecka. W razie potrzeby wyciągaj podczas próby, zakomunikowane wcześniej konsekwencje. Dzięki temu dziecko będzie wiedziało, że trzeba poważnie Cię traktować. Utrzymaj swoje wymagania i bądź konsekwentna przez cały rok, a Twoje dziecko będzie już zawsze grzecznie zachowywać się przy stole.



W zaznajamianiu dzieci z savoir vivrem pomocne są książki. Di ma w swojej biblioteczce dwie takie pozycje: 


  • "Co wypanda, a co nie wypanda" Oli Cieślak (wydawnictwo Dwie Siostry) ok. 23pln
  • "Księga dobrych manier" (wydawnictwo Egmont) ok.20pln

    Fragment "Księgi dobrych manier"


Pierwsza z nich, to zbiór dobrych manier w formie krótkich rymowanek. Druga, to opowiadania, których bohaterkami są księżniczki Disneya i ich nienaganne maniery.



Czy zgadzacie się z wymienionymi przeze mnie oczekiwaniami wobec dzieci? A może coś pominęłam?

Jakie zasady przy Wigilijnym stole obowiązują w Twojej rodzinie?