piątek, 11 grudnia 2015

10 rzeczy, których NIE zrobię w te Święta!


Od początku grudnia wśród znajomych zaczyna się licytacja o to kto ma więcej do zrobienia przed Świętami. Nasza narodowa cecha - narzekanie - wreszcie może się zaprezentować w pełnej krasie. Wśród narzucanych sobie przez ludzi obowiązków króluje sprzątanie, gotowanie, pieczenie i Wielka Pardubicka, czyli bieg z przeszkodami po prezenty. 
Nie zamierzam włączać się do licytacji. Wycofam się po cichutku i usiądę pod kocykiem z gorącą czekoladą i książką. Jak to możliwe, że mam na to czas? Oto 10 rzeczy, których bez wyrzutów w te Święta nie zrobię!

  1. Nie będę mówiła: może!
    Kiedy ktoś prosi o mój czas odpowiadam tak lub nie. Kiedy mówisz może, wiele osób słyszy tak. Nie chcę doprowadzać do nieporozumień, dlatego od razu podejmuję decyzję o tym, czy się zaangażować w pomoc czy nie.

  2. Nie wyjdę poza listę priorytetów!
    Na wstępie ustalam listę priorytetów i się jej trzymam. Moim głównym priorytetem w Święta jest spędzenie miło czasu z rodziną. Jeśli znasz swoje priorytety łatwiej jest odmawiać. Pomyśl, że mówiąc komuś nie, mówisz tak swojemu dziecku, które chce spędzić z Tobą czas.

  3. Nie udekoruję całego mieszkania Świątecznie!
    Dekoracje w postaci dużej choinki w salonie i stroika na stole w jadalni, w zupełności wystarczą bym poczuła Świąteczną atmosferę. Spędzanie długich godzin na tworzeniu dekoracji, odkurzaniu ich, a potem chowaniu, jest dla mnie stratą czasu. Czasu, który mogłabym spędzić z ulubioną książką.

  4. Nie będę sprzątać!
    Święta są dla nas i dla rodziny, dlatego tyle ile się da deleguję. Dzięki temu mam czas na wspólne wyjście na ślizgawkę. Dwa razy do roku można sobie pozwolić na luksus wynajęcia ekipy sprzątającej.

  5. Nie będę gotować!
    Dlaczego jedna osoba ma przygotowywać całą kolację Wigilijną? W gotowanie włączam całą rodzinę. Każdy ma swoje popisowe danie i przynosi je na Wigilię. W dzisiejszych czasach coraz popularniejsze jest też zamawianie gotowych potraw w restauracjach. Jest to genialne rozwiązanie dla zabieganych.

  6. Nie pójdę na zakupy!
    W grudniu w centrach handlowych pojawiają się dzikie tłumy klientów. Przekłada się to przede wszystkim na długość kolejek do kas. Osobiście nie znoszę też bałaganu na powierzchni sklepu. Ekspedienci nie nadążają z porządkowaniem produktów, które klienci odkładają byle jak lub wręcz rzucają na ziemię.
    Dlatego większość zakupów robię w sieci. Już w listopadzie kupiłam większość prezentów, korzystając z wysokiego stanu magazynowego i pierwszych przecen.
    Obecnie coraz więcej marketów FCMG również oferuje sprzedaż on-line. Jest to świetny sposób na zaoszczędzenie czasu i pieniędzy (kupuję wtedy tylko rzeczy z listy).

  7. Nie wydam fortuny na prezenty (przepraszam za szczerość jeśli ktoś z rodziny to czyta)!
    W Świętach chodzi o to być razem i spędzić czas w pozytywnej atmosferze. Na ogół jednak nie możemy się powstrzymać przed podarowaniem rodzinie chociaż drobnych upominków. Według mnie własnoręcznie przygotowany prezent jest bardziej wartościowy niż ten kupny. Taki upominek przygotowuję z dużym wyprzedzeniem. Jeśli na co dzień sprzedajesz swoje wyroby, obdarowani będą żywą reklamą Twoich produktów. Jeśli jednak brak Ci zdolności proponuję wydrukować kalendarzyki z rodzinnymi zdjęciami i datami urodzin i imienin członków rodziny. Jest to jeden z milej wspominanych w mojej rodzinie upominków.

  8. Nie użyję porcelany!
    W dzisiejszych czasach większość z nas ma w domach zmywarki. Co mi jednak po zmywarce, jeśli do umycia jest delikatna porcelana? Dlatego ja nawet w Święta używam zastawy, która nadaje się do zmywarek. Dzięki temu sprzątanie po wspólnym posiłku to czysta przyjemność!

  9. Nie pójdę na "śledzika"!
    Nie muszę kombinować jak wcisnąć do kalendarza "śledzika" z przyjaciółką, ponieważ i tak spotykamy się co miesiąc. Nie musimy, więc sztucznie wymuszać spotkania świątecznego. Spotykanie się dwa razy w roku na "śledziku" i "jajeczku" byłoby hipokryzją. Jeśli ktoś jest dla Ciebie ważny to spotykasz się z nim przez cały rok, a nie na specjalne okazje. W tym intensywnym okresie chodzę tylko na te spotkania, które są dla mnie faktycznie ważne [patrz punkt 2].

  10. Nie wyślę kartek pocztowych!Do najbliższych znajomych i tak dzwonię w Wigilię, więc wysyłanie dodatkowo kartek jest zbędne. Oczywiście ten, kto śledzi bloga wie, że uwielbiam papierowe listy. Świąteczne kartki wysyłam jednak tylko do znajomych z Japonii. Starannie wybieram kartki, tak, aby opowiadały coś o naszej tradycji. Kartki do Japonii wysyłam z dużym wyprzedzeniem (przełom listopada i grudnia), kiedy na poczcie nie ma jeszcze tłumów. W Japonii i tak poczta przetrzymuje wszystkie listy wyglądające na pocztówki, by dostarczyć je dokładnie na Nowy Rok.


A czego Wy nie zrobicie w te Święta?
Podzielcie się swoimi patentami na to jak wygospodarować w tym okresie czas dla siebie i rodziny?



5 komentarzy:

  1. Vandrerowi podoba się idea unikania pewnych spraw by mieć więcej czasu na książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że trafiłam w gusta Vandrera(^_^).


      P.S. Vandrer przypadłby do gustu mojej córce, bo wygląda jak jej pacynka(*^_^*)

      Usuń
  2. Nie rozumiem, czemu nie chcesz wysyłać kartek, skoro lubisz listy. Dla mnie to duża różnica, dostać życzenia na kartce, a telefonicznie. Skoro sama dostałaś kiedyś kartkę to na pewno wiesz, jaka to radość, a nie kosztuje to wiele pracy ani pieniędzy. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga.
      Odkąd urodziła się Di i tym samym przybyło zadań i obowiązków, coraz częściej zadaję sobie pytanie: Co się stanie jeśli tego nie zrobię? A może mogę to delegować?
      Kluczem do radzenia sobie z natłokiem spraw jest właściwa priorytetyzacja.
      Każdy z nas codziennie podejmuje decyzje na co poświęci czas, a czego nie zrealizuje. To są bardzo indywidualne decyzje.

      Zrobiłam krótki wywiad wśród znajomych i okazało się, że wolą oni kontakt bardziej osobisty, czyli np. przedkładają życzenia składane przez telefon nad te wysłane w kartce. Postanowiłam więc się dostosować do ich wizji, tym bardziej, że dzięki temu mam więcej czasu dla bliskich.

      Myślę, że sytuacja się zmieni kiedy Di trochę podrośnie. Wtedy w ramach świątecznych prac plastycznych będziemy mogły razem robić kartki i tym samym upiekę dwie pieczenie przy jednym ogniu (^_^)

      Usuń
  3. też nie lubię słyszeć "może". zazwyczaj słyszę wtedy "nie" tyle że takie tchórzliwe. wolę już odmowę niż taką niepewność, czy to może okaże się być "tak" czy "nie".

    mam ten sam priorytet co do świąt :)

    ja akurat kartki wysłałam. wyjątkowo, bo od dziecka tego nie robiłam :)

    OdpowiedzUsuń