Mama z klasą, czyli Audrey Hepburn z synkiem Sean'em i pierwszym mężem Mel'em Ferrer fot. Bob Willoughby |
Gdyby ktoś dzisiaj spytał mnie kim
jestem, zaczęłabym od tego, że przede wszystkim jestem kobietą. Owszem jestem
też matką, ale kobietą byłam jeszcze na długo zanim urodziłam(^_-).
Będąc w ciąży obawiałam się, że bycie matką zabije we mnie kobietę: będę chodziła z kaszą na koszulce i z brudnymi włosami, że przecież mam dziecko, więc nie mam czasu zadbać o siebie. Na szczęście tak się nie stało.
Ustalmy
jedno, bycie Glam Mamą nie oznacza, że trzeba pchać wózek w Laboutin’ach i
przewijać dziecko w jedwabnej bluzce. To kwestia myślenia o sobie wciąż jak o
kobiecie. Jeżeli przed porodem dbałam o swój wygląd, to dlaczego miałabym tego
zaprzestać będąc mamą? Mnie wychowała Glam Mama. Moja kochana mama odkąd
pamiętam zawsze była starannie ubrana i umalowana, mimo, że pracowała zawodowo,
ogarniała dwoje dzieci, gotowała i sprzątała cały dom. Jest matką, ale przede
wszystkim kobietą i nie uważam, żeby przez to była gorszą mamą. Wręcz
przeciwnie. Podziwiam to, że potrafiła sobie z tym wszystkim poradzić – bycie matką
nie zastąpiło bycia kobietą, lecz je uzupełniło i wzbogaciło.
Oczywiście
na wszystko jest czas i miejsce. Uwielbiam szpilki, ale zakładam je do pracy
lub na spotkania ze znajomymi. Kiedy spędzam czas z dzieckiem chcę mieć pełną
swobodę ruchów, aby nic nie zakłócało naszej zabawy. Dlatego w domu i na
spacery zakładam trampki i odzież sportową lub jeansy. Wszystko jednak jest
czyste i schludne. Żadnych wypchanych kolan i plam po kaszy.
Kiedyś
miałam w szafie całą kolekcję ubrań pod tytułem „do chodzenia po domu”. Do tej
kategorii należały dziurawe jeansy, stare spodnie od dresu i wielkie koszulki,
ale parę lat temu robiąc przegląd szafy pozbyłam się wszystkiego w czym
wstydziłabym się pokazać na ulicy. Bo w końcu dlaczego mam narażać męża na gorsze
widoki niż obcych ludzi?
Oczywiście
„wolnoć Tomku w swoim domku”. Jeśli ktoś jest szczęśliwy w wytartym dresie i
poplamionej koszulce, albo uważa, że matce nie wypada być atrakcyjną – to super.
Bo w końcu o to chodzi, aby żyć w zgodzie z sobą samym. Jeśli jednak należysz
do tych osób, to w zasadzie możesz skończyć lekturę w tym miejscu, ponieważ ja
jestem odmiennego zdania.
Jeśli
więc czujesz się zaniedbana i Ci to przeszkadza, to weź sprawy w swoje ręce!
Problemem jest waga? Umów się z mężem w które dni tygodnia wychodzisz na
siłownię/pobiegać, lub zacznij ćwiczyć w domu rano/wieczorem, kiedy dziecko
jeszcze/już śpi. Przygotuj sobie zdrowe posiłki na cały dzień, tak, aby szybko
można było je wyjąć, podgrzać i zjeść. Jeśli Cię stać, to świetnym rozwiązaniem
będzie zamawianie posiłków na cały dzień w firmie cateringowej. Kurier rano
dostarczy Ci wtedy menu na cały dzień.
Jeśli
problemem jest ubiór sugeruję zacząć od przeglądu garderoby. W moim
przypadku kluczem okazała się właśnie czystka w szafie, bo skoro pozbyłam się obciachowych
ciuchów, to cokolwiek założę jest dobrze.(^_^)
A
więc stare dresy jeszcze dziś przeróbcie na szmatki! Człowiek spędza z
dzieckiem tyle czasu siedząc na podłodze lub w innych karkołomnych pozycjach,
że naprawdę warto zainwestować w wygodne spodnie.
Lubisz
styl sportowy?
W
outletach znanych marek sportowych można upolować produkt dobrej jakości i w
niskiej cenie. W swojej szafie wciąż mam dwie pary markowych spodni do aerobiku,
które kupiłam na przecenie 5 lat temu. Wstyd? Wcale nie, ponieważ spodnie są
tak dobre jakościowo, że nie straciły koloru, ani fasonu. Wciąż wyglądają jak
nowe.
Wolisz
jeansy?
To
już nie są lata 90-te kiedy chcąc kupić jeansy szło się na bazar pod Pałacem,
albo na Stadion (no chyba, że kogoś było stać na zakupy w sklepie Edyta), gdzie
dostępny był zasadniczo jeden – aktualnie modny – krój. Teraz jeansy możemy
kupić praktycznie w każdym sklepie odzieżowym lub outlecie. Dostępne jest takie
bogactwo krojów i kolorów, że każdy znajdzie coś dla siebie – fason, który
ukryje mankamenty figury i podkreśli jej zalety. Nie wiesz co dla siebie
wybrać? Zaproś na zakupy partnera lub koleżankę, która według Ciebie ma
wyczucie stylu.
Reszta
to już pikuś! Do fajnych sportowych spodni, czy bawełnianej spódnicy zawsze
pasować będzie T-shirt – gładki, lub z barwnym nadrukiem (chyba każdy ma coś
takiego w szafie). Do tego baleriny, trampki, czy adidasy. Na koniec można
dorzucić jakiś dodatek. Ja wciąż marzę, że nadejdzie taki dzień, kiedy zajmując
się dzieckiem będę mogła założyć wiszące kolczyki, ale dopóki Di ciągnie za
wszystko, co tylko pod łapkę jej podejdzie zadowalam się oryginalnymi szalami.
I voila! Wyglądamy modnie i wygodnie!
Poza
tym nadrzędną zasadą jest prostota – mniej znaczy lepiej(^_^).
Jako
inspirację przywołam kilka gwiazd, które opiekując się dziećmi wciąż wyglądają
oryginalnie i komfortowo.
Małgorzata Socha http://wiolinowyklucz.blog.onet.pl/ |
Jennifer Lopez Źródło: http://img.ezinemark.com/ |
Jessica Alba Źródło: http://3.bp.blogspot.com/ |
Heidi Klum Źródło: http://x17online.com/ |
Victoria Beckham Źródło: http://photofash.com/ |
Victoria Beckham Źródło: purseblog.com |
Katie Holmes Źródło: http://i.dailymail.co.uk/ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz