czwartek, 2 października 2014

Witamina M

źródło: http://thecolleyhouse.org/

Trzy dni temu obudziłam się z potwornym bólem zatok, gardła i katarem. Z punktualnością godną szwajcarskiego zegarka Di zaczęła oznajmiać wszem i wobec, że oto się przebudziła i żąda śniadania, tu i teraz, natychmiast! Zwlokłam się z łóżka, by przygotować jej posiłek przeklinając ból, który rozsadzał mi czaszkę. Gdy Di ciumkała w zamyśleniu banana, a ja siedziałam z termoforem ogrzewającym zatoki,  powoli zaczęło do mnie docierać, że oto jestem matką, a moja „szefowa” nie uznaje urlopów, ani L4.

Jeszcze rok temu eM kazałby mi położyć się do łóżka, przyniósłby mi książkę, herbatę z sokiem malinowym, śniadanie i niezbędne medykamenty. Ale wraz z narodzinami Di straciłam te przywileje. Matka ma zacisnąć zęby, faszerować się lekami i dzielnie stawiać czoła objawom choroby oraz pomysłowości i ruchliwości dziecka.
Kiedy wreszcie na chwilę usiadłam, powróciłam myślami do dzieciństwa. Jak cudownie było chorować. Rozkosznie jest od czasu do czasu poczuć, że ktoś się o ciebie martwi, rozpieszcza Cię i troszczy się o Ciebie. Możesz być przeżywającym bunt nastolatkiem i przeklinać rodziców, ale kiedy zachorujesz, nagle przypominasz sobie, że nie ma nic lepszego niż mama. Zupełnie jak w tej piosence:  

Na wiosenne osłabienie,
Na bezsenność i znużenie,
Bicie serca i miganie czarnych plam,
Na zadyszkę i na dreszcze,
Sam już nie wiem, na co jeszcze
Jedną radę, dobrą radę wszystkim dam

Witamina M
Jedyny lek uniwersalny!
Witamina M
Fatalny koi stan!

Wprawdzie Bohdan Czyżewski miał na myśli miłość romantyczną, ale czy miłość matki  nie jest najlepszą witaminą? I nawet kiedy się wyprowadzisz i założysz własną rodzinę, mama wciąż gotowa jest ruszyć Ci na ratunek i o pierwszej w nocy wpada do ciebie z arsenałem leków, bo dopadła Cię grypa żołądkowa, a Twój mąż jest w delegacji. W końcu „pracę” matki wykonujesz przez 365 dni w roku. Wymaga ona wielu talentów i umiejętności - szczególnie personalnych. Musisz być mistrzem zarządzania czasem i komunikacji (na początku niewerbalnej), trochę marketingowcem, negocjatorem i logistykiem, zaś postawy medycyny i psychologii społecznej należy mieć w małym paluszku. Do tego przydałaby się szczypta kreatywności i talentów aktorskich, plastycznych i, rzecz jasna, muzycznych. I wiecie co, to chyba najlepiej płatna „praca”. Wynagrodzenie, jednak nie jest wypłacane w złotówkach, ani w euro, lecz w buziakach, uśmiechach i „przytulaskach”.


Z zadumy wyrwała mnie Di, której znudziło się raczkowanie za kotami i przypuściła frontalny atak na mnie. Wdrapała mi się na kolana i z szerokim uśmiechem zaczęła ciągnąć za włosy. Cóż może mnie też uzdrowi witamina M, zaaplikowana przez małą Di(^_^).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz