http://www.mariepapp.com/ |
Ostatnio w Polsce zawrzało w związku z wypowiedzią abp. Gądeckiego. W wywiadzie dla "Naszego Dziennika", metropolita poznański powiedział: Niektórym rodzicom podoba się uczenie chłopców, że winni po sobie sprzątać, a nie czekać, aż zrobią to za nich dziewczynki. Pociągające jest również hasło, że wszyscy ludzie są sobie równi i mają prawo do szczęścia. Te słowa przypomniały mi o wynikach ankiety przeprowadzonej ostatnio w Japonii wśród 1371 rodzin z dziećmi, w których obydwoje rodziców pracuje. 70% ankietowanych mężczyzn wyznało, że ich żony stosują wobec nich kaji-hara, czyli molestowanie obowiązkami domowymi.
Firma
AKH, która przeprowadziła ankietę, zdefiniowała kaji-hara jako zachowania polegające na krytykowaniu męskich metod
zajmowania się gospodarstwem domowym. Chodzi tu o sytuacje, kiedy przykładowo
mężczyzna właśnie skończył zmywać naczynia, zaś żona dziękuje i mówi, że i tak
musi po nim jeszcze raz pozmywać. Mężczyzna, któremu przytrafiła się ta
sytuacja opowiedział ankieterowi, że kiedy to usłyszał, postanowił, że już
nigdy w życiu nie zmyje naczyń.
Na
stronie AKH pojawiły się komentarze, że jeśli kobiety chcą by mężczyźni
pomagali im w obowiązkach domowych, to muszą im w tej dziedzinie schlebiać.
Pojawiły się też jednak inne głosy: „Jeśli rodzic narzeka na mierne wyniki
dziecka w nauce, to ono ma przestać się uczyć?”, „a może jeśli szef wytknie Ci
popełnione błędy, to nie pójdziesz nazajutrz do pracy?”.
Mayumi
Taniguchi, profesor Osaka Kokusai University, w wywiadzie dla Tokyo Shimbun zauważyła,
że tradycyjnie to mężowie narzekali na jakość wykonywanych przez żony prac
domowych. Pod wpływem profesor, AKH zmieniło, więc definicję kaji-hara. Nie chodzi tu bowiem o dręczenie mężczyzn, ale raczej o
społeczeństwo traktujące pełnoetatowe gospodynie domowe z zawoalowaną pogardą.
Niestety mam wrażenie, że w Polsce mamy do czynienia z podobnym podejściem. Prace, które nie są wynagradzane, lub są nisko płatne pogardzane są według mnie przez większość społeczeństwa. Polskie gospodynie domowe często borykają się z poczuciem niedocenienia i mają zaniżoną samoocenę, chociaż każda osoba, która była na urlopie rodzicielskim wie, jakim wyczynem jest opieka nad dzieckiem i jednoczesne sprzątanie, pranie, gotowanie itp. Mimo wielu umiejętności i wiedzy, które potrzebne są dla efektywnego wykonywania obowiązków domowych, o gospodyniach w Polsce wciąż mówi się jak o osobach niepracujących (zawodowo), a więc wypoczywających w domu.
Niestety mam wrażenie, że w Polsce mamy do czynienia z podobnym podejściem. Prace, które nie są wynagradzane, lub są nisko płatne pogardzane są według mnie przez większość społeczeństwa. Polskie gospodynie domowe często borykają się z poczuciem niedocenienia i mają zaniżoną samoocenę, chociaż każda osoba, która była na urlopie rodzicielskim wie, jakim wyczynem jest opieka nad dzieckiem i jednoczesne sprzątanie, pranie, gotowanie itp. Mimo wielu umiejętności i wiedzy, które potrzebne są dla efektywnego wykonywania obowiązków domowych, o gospodyniach w Polsce wciąż mówi się jak o osobach niepracujących (zawodowo), a więc wypoczywających w domu.
english-ch.com |
Mieko
Takenobu, profesor na Wako University, a także była reporterka Asahi Shimbun,
ukuła dla swojej książki („Housework Labor Harassment”) teorię, która mówi, że
dopóki japońskie kobiety nie zostaną wyzwolone z ról: wychowawcy dzieci, rodzinnej
pielęgniarki, opiekuna ogniska domowego, nie zostaną zaakceptowane jako
pełnoprawni członkowie siły roboczej, ponieważ społeczeństwo nie uznaje tych –
wykonywanych bezpłatnie – zadań, za
prawdziwą pracę. Od kobiet po prostu oczekuje się wykonywania pewnych prostych
zadań i dlatego profesjonalni pracownicy placówek typu przedszkola i żłobki
oraz opiekunowie zarabiają w Japonii tak niewiele mimo deficytu pracowników na
tych stanowiskach (mężczyźni na tych stanowiskach stanowią prawdziwą rzadkość).
Takenobu dodaje, że nie ważne jak kobiety zostaną powitane w miejscu pracy, ponieważ
dopóki na nich spoczywa brzemię prac domowych nigdy nie zyskają prawdziwej
niezależności.
Myślę, że nie bez znaczenia jest tu fakt, że kobiety mają szersze pole uwagi, co przekłada się również na bliskich. W rezultacie kobiety martwią się o wszystko i wszystkich. Czując na sobie brzemię całkowitej odpowiedzialności za rodzinę i dom. Trudno, więc wymagać, aby były jeszcze w stanie martwić się o sprawy zawodowe. Dla mnie bardzo ważne było ustalenie z mężem, kto w domu za co odpowiada. Ponieważ obydwoje pracujemy zawodowo nie widzę powodów dla których miałabym być jedyną osobą odpowiedzialną za porządek w domu. Dzięki tym jasnym zasadom mam czas na oddawanie się swoim pasjom. Udział eM w pracach domowych oraz obowiązujące prawo pracy pozwalają mi na powrót do pracy. Z przeprowadzonego przeze mnie wywiadu, wynika, że w przypadku polskiego KP, jeśli masz jedno dziecko i kredyty (a taką sytuację ma wiele rodzin) praktycznie nie masz wyboru, ponieważ aby spłacać raty rodzina potrzebuje obydwu wypłat. Kiedy w rodzinie jest więcej maluszków wybór nie jest już taki oczywisty, ponieważ koszt żłobka może przewyższać pensję jednego rodzica. W Japonii mamy jednak sytuację z odwrotną sytuacją. Zdaje się, że kobiety nie mają wyboru innego jak pozostanie w domu, gdyż jest to najbardziej opłacalne z finansowego punktu widzenia*. Ostatnio nawet premier Japonii, Shinzo Abe, obiecał pomóc Japonkom zabłysnąć w miejscach pracy. Rząd obiecał skończyć z płciową nierównością wynagrodzeń oraz małym zatrudnieniem kobiet na stanowiskach kierowniczych, ale Takenobu uważa to za niemożliwe dopóki oczekuje się od kobiet, że będą jedynymi odpowiedzialnymi za dom i wychowanie dzieci.
Myślę, że nie bez znaczenia jest tu fakt, że kobiety mają szersze pole uwagi, co przekłada się również na bliskich. W rezultacie kobiety martwią się o wszystko i wszystkich. Czując na sobie brzemię całkowitej odpowiedzialności za rodzinę i dom. Trudno, więc wymagać, aby były jeszcze w stanie martwić się o sprawy zawodowe. Dla mnie bardzo ważne było ustalenie z mężem, kto w domu za co odpowiada. Ponieważ obydwoje pracujemy zawodowo nie widzę powodów dla których miałabym być jedyną osobą odpowiedzialną za porządek w domu. Dzięki tym jasnym zasadom mam czas na oddawanie się swoim pasjom. Udział eM w pracach domowych oraz obowiązujące prawo pracy pozwalają mi na powrót do pracy. Z przeprowadzonego przeze mnie wywiadu, wynika, że w przypadku polskiego KP, jeśli masz jedno dziecko i kredyty (a taką sytuację ma wiele rodzin) praktycznie nie masz wyboru, ponieważ aby spłacać raty rodzina potrzebuje obydwu wypłat. Kiedy w rodzinie jest więcej maluszków wybór nie jest już taki oczywisty, ponieważ koszt żłobka może przewyższać pensję jednego rodzica. W Japonii mamy jednak sytuację z odwrotną sytuacją. Zdaje się, że kobiety nie mają wyboru innego jak pozostanie w domu, gdyż jest to najbardziej opłacalne z finansowego punktu widzenia*. Ostatnio nawet premier Japonii, Shinzo Abe, obiecał pomóc Japonkom zabłysnąć w miejscach pracy. Rząd obiecał skończyć z płciową nierównością wynagrodzeń oraz małym zatrudnieniem kobiet na stanowiskach kierowniczych, ale Takenobu uważa to za niemożliwe dopóki oczekuje się od kobiet, że będą jedynymi odpowiedzialnymi za dom i wychowanie dzieci.
Jednak
podczas gdy Abe i jego partia liberalno-demokratyczna składają ustne deklaracje
o włączeniu kobiet do siły roboczej, media (szczególnie w reklamach
telewizyjnych) kontynuują forsowanie ideału sprawnej gospodyni domowej z
wyraźnym podziałem ról męskich i żeńskich niczym w latach 70-tych.
Masae
Ido, była krajowa ustawodawczyni, która wychowała piątkę dzieci, poskarżyła się
na łamach Tokyo Shimbun na niedawną reklamę producenta żywności – firmę
Ajinomoto – która to pokazuje jak to matki przygotowywały posiłki dla swoich
rodzin od epoki kamienia łupanego. Gdzie jest ojciec w tej reklamie? – Pyta
Ido. Chociaż reklama, według Ajinomoto ma pokazywać matczyne oddanie rodzinie,
zdaniem Ido jedynie utrwala stereotyp.
Media
mają duży wpływ na kształtowanie się zachowań. Nie zapominajmy jednak o roli
systemu i polityki wdrażanej przez rząd. W ustawie z 1985r. zapomniano o prawie równych szans zatrudnienia, za to
pełnoetatowym gospodyniom domowym nadano specjalny status podatkowy i w
systemie emerytalnym. Z jednej strony, kobiety były zachęcane do prześcigania
się w miejscu pracy, podczas gdy z drugiej strony, kobiety które wybrały
pozostanie w domu nagrodzono finansowo. W perspektywie długofalowej, oddane
gospodynie domowe wyszły lepiej ekonomicznie niż pracujące żony.
Asahi
Shimbun opublikował artykuł o 38letniej żonie, która pracowała na pełen etat od
ukończenia uniwersytetu, ale porzuciła pracę kiedy firma jej męża przeniosła
go. Mieli dwuletniego syna i nie chciała zajmować się nim w pojedynkę, ale
ostatecznie o przeprowadzce za mężem zdecydowały benefity finansowe. Jeśli zdecydowałaby
się uzależnić od męża otrzymałaby od jego firmy „zasiłek zależności” w
wysokości 17.000yenów miesięcznie (544PLN).
Dodatkowo wysokość podatku nałożonego na męża znacznie by zmalała.
Dodatkowo wciąż objęta by była systemem emerytalnym bez uiszczania
comiesięcznych wpłat (a to wszystko dzięki wspomnianej ustawie z 1985r). To
samo tyczy się ubezpieczenia zdrowotnego. Więc mimo, że ich dochód po
rezygnacji z pracy znacząco się zmniejszył, to jednak byli w stanie się
utrzymać. Ale jak powiedziała bohaterka artykułu „Jak raz zostaniesz zależny,
trudno wrócić, chyba że wiesz, że zarobisz dużo pieniędzy.” Takenobu potwierdza,
że kobiety, które wracają do pracy robią to ze znacznie zredukowana płacą.
Media
bronią się twierdząc, że stawiają gospodynie domowe na piedestale. Japoński rząd już
zaczął działać wymagając od firm zatrudniających ponad 300 osób przedstawienia
planów zwiększenia zatrudnienia kobiet. Według mnie najważniejsze jest
stworzenie kobietom takich warunków, aby faktycznie miały wybór, czy chcą wrócić
do pracy. Tego samego wymagam od polskich władz.
Żeby nie było tak poważnie w ramach relaksu polecam dwie japońskie doramy:
- "At home dad" - komediowy serial o rodzinie, w której następuje odwrócenie tradycyjnych ról (tata przejmuje obowiązki gospodarza domowego).
dramacrazy.eu - "Otomen" - o licealiście będącym otomen'em, czyli mężczyzną o typowo kobiecych pasjach.
dramacrazy.eu
* Urlop macierzyński w Japonii trwa 14 tygodni (40% wypłaty)
Źródło:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz