środa, 18 marca 2015

Sekrety piękna Japonek (vol.1)

źródło:pinterest.com

Podczas pobytów w Japonii miałam okazję poznać wiele aspektów życia mieszkańców tego kraju - w tym kwestie bardzo dla kobiet interesujące, czyli sposoby na pielęgnację urody.
Po pierwsze i najważniejsze pamiętajmy, że na jakość naszej skóry, a tym samym powstawanie zmarszczek ma wpływ mnóstwo czynników. Japonki są świadome ich niszczycielskiego wpływu i robią wiele, by proces starzenia zahamować.

  1. Zacznijmy chociażby od diety.

    Japończycy w większości przypadków jedzą naprawdę zdrowo (pisałam o tym TUTAJ). Podstawą ich diety jest ryż, który z pewnością jest zdrowszy od naszych rodzimych "pyr".

    Ze względu na buddyzm mięso w Japonii spożywa się dopiero od końca XIXw. Dodatkowo biorąc pod uwagę, że jest to kraj wyspiarski oczywistością jest to, że ich kuchnia obfituje w dania z ryb, lub innych owoców morza. Ryby bogate są w witaminę E (usuwa z organizmu wolne rodniki), witaminę A (przyczynia się do odbudowy i regeneracji skóry), witaminę D (wzmacnia zęby i kości oraz reguluje cykl odbudowy biologicznej naskórka), czy kwasy omega 3 (opóźniają proces starzenia się skóry). Dodatkowo podobno spożycie ryb nie jest bez znaczenia dla naszej wagi i nastroju (możecie przeczytać o tym TUTAJ). Warto jednak wiedzieć, że częste spożywanie surowych ryb może powodować niedobory biotyny i tym samym powodować łysienie.

    Przez całe wieki Japończycy mieli też ograniczony dostęp do warzyw dlatego zaadaptowali do swojej diety glony i wodorosty. Algi usuwają toksyny, wiążą toksyczne substancje, wnikają w komórki tłuszczowe i stymulują przemianę materii.

    Poprawiają gładkość i elastyczność naszej skóry oraz posiadają właściwości przeciwutleniające (o medycznych właściwościach alg przeczytacie TUTAJ.

    Kiedy w końcu dotarło do Japonii całe owocowo-warzywne bogactwo, to wykorzystali je oni w swojej kuchni w sposób imponujący. Używają warzyw i owoców sezonowych, koniecznie w dużej ilości, a o zaletach ich spożywania pisać nie trzeba.

    źródło:hotelclub.com

    Nie bez znaczenia jest też oczywiście sposób przygotowywania potraw. Japończycy zamiast gotować warzywa, przeważnie ograniczają się do ich sparzenia (3 minuty we wrzątku).

    Ogólnie Japończycy dużo gotują na parze, chociaż też zdarzają się potrawy smażone na głębokim tłuszczu. Japończycy smażą jednak krótko i w wysokiej temperaturze, by ograniczyć ilość tłuszczu, który wnika do potrawy.

    Jak wiadomo Japończycy spożywają tez sporo soi (np. tofu, sos sojowy, miso, natto, edamame). Przez wiele lat soja była u nas zachwalana, jednak obecnie dostrzega się raczej więcej wad jej spożywania niż zalet (przeczytasz o tym TUTAJ).

    Nie zapominajmy również, że Japończycy piją dużo zielonej herbaty, która jest bogata w witaminy A, E, C i mikroelementy takie jak wapń, potas, miedź, cynk, czy mangan. Dodatkowo zawiera katechiny, które przeciwdziałają wolnym rodnikom, oczyszczają organizm z toksyn, wyrównują teksturę skóry, a nawet zmniejszają cellulit.

  2. Ekspozycja na słońce.
    Jednym z czynników najbardziej szkodliwych dla skóry jest promieniowanie ultrafioletowe (UVA i UVB). W skórze wystawianej na działanie promieni słonecznych znacznie zmniejsza się ilość włókien kolagenowych, a włókna elastyny stają się kleiste i tracą sprężystość. Pogarsza się elastyczność skóry i powstają zmarszczki. Skóra narażona na działanie słońca szybciej się starzeje, gdyż procesy degradacji zaczynają przeważać nad procesami odbudowy.
    Ekspozycja na słońce może również powodować czerwone „pajączki”, czy przebarwienia. Do tego dochodzą jeszcze zmarszczki mimiczne spowodowane mrużeniem oczu i marszczeniem czoła (więcej informacji o szkodliwości słońca znajdziesz TUTAJ).

    Japonki nie od dziś wiedzą o szkodliwości promieni UVA i UVB i skutecznie się przed nimi chronią. Latem na ulicach Tokyo sporo kobiet osłania się parasolkami przeciwsłonecznymi. Zdarzają się nawet Japonki zakładające "rękawki" osłaniające ramiona od pach, aż po same nadgarstki. Większość dostępnych na rynku kremów i podkładów zawiera też filtry przeciwsłoneczne. Jasna - wręcz biała - cera jest w Japonii na tyle pożądana, że firmy kosmetyczne prześcigają się w wymyślaniu preparatów, które ją delikatnie rozjaśnią. Co więcej kiedy będąc w Japonii doznałam poparzenia słonecznego stopnia drugiego, ekspedient w aptece (typu drugstore) widząc schodzącą płatami skórę nie zaproponował mi balsamu z d-pantenolem (o co go prosiłam), lecz tonik do ciała, który dzięki zawartemu w nim pudrowi miał rozjaśnić czerwoną skórę na ramionach.

    Ponadto w Japonii można znaleźć w sprzedaży takie gadżety jak przywieszka do telefonu z koralików zmieniających kolor pod wpływem działania promieni UV.

    źródło:aliexpress.com
    Przywieszka z koralików reagujących na promienie UV.
    Im większe promieniowanie, tym intensywniejsze stają się kolory.

  3. Nawilżanie.
    Japonki na punkcie nawilżania mają prawdziwego "hopla". Jak wiadomo na skórze przesuszonej szybciej powstają zmarszczki i są bardziej widoczne. Konieczne jest więc jej nawilżanie od środka, czyli przyjmowanie dużej ilości płynów. Ale nie każdy napój da pożądany efekt.
    Jak już wspomniałam Japonki piją sporo zielonej herbaty. Zielona herbata, czy woda faktycznie nawilżą skórę. Podobno herbata rooibos też jest dobra z uwagi na brak kofeiny oraz wysoką zawartość minerałów i antoksydantów. Unikać natomiast należy napojów słodzonych (cukier przyśpiesza starzenie się skóry między innymi poprzez niszczenie kolagenu) i zawierających kofeinę (może powodować łojotok i wypryski).

    Jednak Japonki nie tylko dużo piją. Nawilżają one również skórę od zewnątrz. Z jednej strony w Tokyo panuje bardzo wysoka wilgotność - latem czujesz się jak w łaźni parowej, ponieważ przy temperaturze sięgającej 35°C w cieniu, wilgotność wynosi nawet 90%, z drugiej jednak strony standardem zarówno w mieszkaniach, jak i sklepach, biurach i centrach handlowych jest klimatyzacja, która potwornie przesusza cerę.
    Japonki radzą z tym sobie w dwojaki sposób. Po pierwsze używają dużych ilości toników oraz innych kosmetyków nawilżających. Po drugie w walce z suchym powietrzem wspierają je wynalazki dużych koncernów produkujących elektronikę.
    Przykładowo firma Panasonic, wiedząc jak ważne dla Japonek jest nawilżanie skóry, w porozumieniu z japońską marką kosmetyczną Shiseido, stworzyła elektroniczne urządzenie emitujące nawilżającą mgiełkę (więcej informacji TUTAJ). Urządzenie to napełnia się specjalnym nawilżającym tonikiem Shiseido i jest ono na tyle małe, że bez problemu mieści się w torebce. Koszt takiego urządzenia to ok. 14.000 yenów (czyli ok. 451zł). Zresztą Panasonic to nie jedyna firma produkująca urządzenia typu handy mist. W dużych marketach z elektroniką znajdziemy całe działy z urządzeniami pomagającymi dbać o urodę. Są tam nie tylko handy mist, ale również masażery do twarzy, czy urządzenie masująco-nawilżająco-oczyszczające.

    źródło:global.rakuten.com
    Jedno z dostępnych na rynku urządzeń typu handy mist.

  4. Makijaż.
    Kolejną urodową oczywistością dla Japonek jest niewielka ilość makijażu. Zasada ta nie tyczy się młodych Japonek z niektórych subkultur, które nakładają bardzo grubą warstwę podkładu, czy cieni oraz na co dzień przyklejają sztuczne rzęsy.

    źródło:pinterest.com
    Młode Japonki malują się dosyć mocno.

    Jednak kobiety rozpoczynające karierę zawodową zmieniają makijaż na delikatny, podkreślający urodę. Ograniczają ilość kosmetyków  kolorowych stawiając przede wszystkim na pielęgnację. Przykładowo popularnością w Japonii cieszą się podkłady typu BB. Trzeba jednak wiedzieć, że składy japońskich kremów BB różnią się od tych dostępnych u nas. Same Japonki uwielbiają koreańskie kosmetyki, ponieważ to Koreanki wśród Azjatek słyną z urody (mimo, że bardzo często swój wgląd zawdzięczają licznym operacjom plastycznym).

    źródło:shersuki.blogspot.com
    Instrukcja jak wykonać makijaż naturalny.

    Japonki dobrze wiedzą co robią, ponieważ ciężki makijaż zapycha pory i obciąża skórę. Ponadto jest to swego rodzaju zanieczyszczenie, którego na noc trzeba się  w całości pozbyć.

  5. Demakijaż.
    Japonki już dawno odkryły rolę demakijażu w pielęgnacji skóry. Na demakijaż poświęcają one tyle samo (o ile nie więcej) czasu co na wykonanie pełnego makijażu.
    Podczas demakijażu nie tylko oczyszczamy skórę z kosmetyków, kurzu, czy zanieczyszczeń fizjologicznych, ale również przygotowujemy skórę twarzy do przyjęcia i wchłonięcia składników bogatych kremów nakładanych na noc. Niedokładnie usunięte kosmetyki z okolic oczu przesuszają delikatną skórę, powodując powstawanie zmarszczek. Dodatkowo pozostałości tuszu, czy innych kosmetyków kolorowych mogą podrażnić spojówki.

    Oczywiście oprócz odpowiedniego preparatu do mycia twarzy i temperatury wody (koniecznie zimna), Japonki chętnie sięgają przy demakijażu po wspomniane już urządzenia, które emitując jony dodatnie wspomagają usuwanie brudu.

    źródło:japan2shop,com
    Urządzenie oczyszczająco-masująco-nawilżające.

To ciekawe, że Japonki wdrożyły tak wiele prourodowych zwyczajów w życie. Spójrzcie jak różne jest wschodnie i zachodnie podejście do urody. Podczas gdy na zachodzie stawia się na mocny makijaż tuszujący niedoskonałości cery, na wschodzie kobiety zdają się działać bardziej od środka, próbując zlikwidować te niedoskonałości. Na zachodzie często stawiamy na drogie kremy z bogatymi składami, podczas gdy Japonki wolą poświęcić więcej czasu skupiając się na dokładnym demakijażu, czy odpowiednim sposobie aplikacji kosmetyku, którego głównym zadaniem jest nawilżenie.

Zwolenniczkami, którego podejścia do pielęgnacji jesteście?

2 komentarze:

  1. "Zielona herbata, czy woda faktycznie nawilżą skórę." - nie moją, wzdech. U mnie nigdy nic nie działało z metod od środka, a na metody zewnętrzne mam w 3/4 alergię lub dostaję wyprysków. Wobec tego starzeję się z godnością za pomocą fotoszopa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też kiepsko z nawilżaniem od wewnątrz, ponieważ rzadko odczuwam pragnienie. Zmuszam się do wypijania 6 szklanek herbaty/wody dziennie.
      Ehhh... gdyby tak kawa nawilżała... (*^_^*)

      Usuń