poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Ulubieńcy marca 2015

źródło:naszeubrania.pl i goldenrose.pl


Jak zwykle odwiedzając sklepy w poszukiwaniu sezonowych ciekawostek przeżyłam wielkie rozczarowanie. W Polsce tylko Boże Narodzenie daje producentom słodyczy kreatywnego kopa. Wielkanoc jest wciąż nieodkrytym lądem sezonowych łakoci. Czekoladowe króliki czy jaja się nie liczą, bo to zwykła czekolada, a nadziewane jajeczka, to na ogół to samo co praliny na co dzień sprzedawane w bombonierkach (truskawkowe, karmelowe, waniliowe - nic nowatorskiego), tyle że tym razem mają kształt jajeczek. Z niecierpliwością czekam na śmiałka, który wprowadzi do Polski smakowe KitKaty i pokusi się o wyprodukowanie wersji o smaku barszczu białego, albo jajka z majonezem(^_-). No dobrze da się też mniej kontrowersyjnie, jak choćby czekolada o smaku sernika, czy mazurka. Kupiłabym!

Tymczasem z zakupionych w marcu produktów na wyróżnienie zasługują:
  1. Mentos CHOCO
    Niestety jak już wspomniałam we wstępie nie znalazłam żadnych wielkanocnych smakołyków. W pobliskiej Biedronce trafiłam jednak na nowy smak cukierków Mentos.

    źródło:boldesucre.blogspot.com


    Mentosów nie jadłam już całe wieki, ale na taką nowinkę się skusiłam. Tubka ma standardową długość, ale cukierków jest w niej zaledwie 9, a to dlatego, że są one nadziewane.
    Mentosy CHOCO od tych standardowych poza wielością różnią się tym, że nie mają cukrowej skorupki. Pod dosyć grubą warstwą ciągnącego karmelowego toffi znajduje się nadzienie o smaku gorzkiej czekolady (nadzienie jest gęste, nie jest to płyn, czy gęsty syrop jak sugeruje wizualizacja na opakowaniu). Całość idealnie się równoważy: wnętrze o smaku czekolady deserowej zostaje osłodzone bardzo słodkim maślano-karmelowym toffi (które na szczęście nie przykleja się do zębów).
    Ogólnie w smaku przypomina mi to trochę Dumle (chociaż Dumle mają cienką warstwę czekolady i karmelowe wnętrze).

    źródło:czekosfera.blog.pl

    Podsumowując: dziecku oczywiście bym nie dała, bo w składzie cukier curkrem cukier  pogania. Mentosy CHOCO mają tak wyrazisty smak, że w ciągu miesiąca zjadłam tylko dwie sztuki. Są jednak bardzo smaczne i w przystępnej cenie (większa gramatura jest zbędna).
    Jakby ktoś szukał tych Mentosów, to są do kupienia w sklepach sieci Biedronka za 2,49zł.

  2. Drugi marcowy ulubieniec został wytypowany przez Di. Są to batoniki Naturlig.

    źródło:candy-pandas.blogspot.com

    Batoniki zrobione są z suszonych owoców, zmielonych orzechów, oleju słonecznikowego i wody. Dodatkowo w zależności od smaku dodane jest kakao bez dodatku cukru lub sok z marakui i siemię lniane. 
    Owoce suszone podaję dziecku bardzo rzadko, ponieważ mimo, że to owoc, to jednak te suszone są bardzo słodkie, a nie chcę Di przyzwyczajać do słodkiego smaku. Dodatkowo domyślam się, że użyte do produkcji batonika owoce są siarkowane, ale wolę dziecku dać owocowego batonika niż ciasto. Tak więc kiedy na świątecznym stole pojawiły się ciasta, Di dostała batona Naturlig.
    Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ jedyne co interesowało Di to batonik i świeże owoce.
    Myślę, że póki są dostępne w Biedronce zrobię mały zapas (5,99zł kosztuje paczka 3 batonów).

  3. Trzecim ulubieńcem marca są ubranka firmy Atut.

    źródło:naszeubrania.pl

    Mimo, że firma istnieje od 21 lat, pierwszy raz usłyszałam o niej dopiero pół roku temu. Wszystkie ubranka, które mam tej marki wykonane są z  dobrej jakościowo tkaniny. Najczęściej jest to bawełna. Ubranka są niezwykle miękkie i przyjemne w dotyku, co podobno jest zasługą naturalnych zmiękczaczy lanolinowych i wosków pszczelich.
    Ubranka Atut nie tracą kształtu po praniu i zachowują swoją miękkość i intensywność kolorów.
    Styl ubranek jest zróżnicowany. Można wybrać coś sportowego jak i coś na wyjście.
    Nie bez znaczenia jest również fakt, że ceny ubranek Atut są bardzo przystępne.
    Jeśli nie znacie stacjonarnego sklepu z ubrankami tej firmy, to polecam skorzystać ze sklepu on-line.

  4. Ostatnim ulubieńcem miesiąca jest odżywka do paznokci Black Diamond Hardener firmy Golden Rose.

    źródło:goldenrose.pl

    Do tej pory nie wierzyłam za bardzo w działanie odżywek do paznokci, ponieważ mimo obietnic producentów nigdy nie widziałam spektakularnych rezultatów. Nie wiedzieć więc czemu skusiłam się na zakup, aż dwóch produktów. Postanowiłam przetestować odżywkę Bielendy CC Magic Nails Diamond Extreme oraz Black Diamond Hardener od Golden Rose. Paznokcie jednej dłoni malowałam preparatem Bielendy, a drugiej - Golden Rose. Ku memu zdziwieniu różnica była widoczna już po pierwszym użyciu. Podczas gdy paznokcie potraktowane odżywką CC już po dwóch dniach zaczęły się rozdwajać, o tyle te pomalowane odżywką Golden Rose wyraźnie się wzmocniły. Kolejne dni tylko potwierdziły pierwsze wnioski.
    Postanowiłam więc zostać przy odżywce Black Diamond Hardener. Producent zapewnia, że to dzięki cząsteczkom czarnego diamentu odżywka poprawia twardość i wytrzymałość paznokci. Nie wiem, czy odżywka faktycznie zawiera ten fantastyczny diament, ale grunt, że działa.
    Dla alergików mam dobrą nowinę: odżywka nie zawiera formaldehydu.
    Odżywkę można kupić za około 13zł na stoiskach Golden Rose.


    A co jest Twoim marcowym ulubieńcem?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz