niedziela, 26 kwietnia 2015

RECENZJA: Nawilżający korektor pod oczy (Fake Up - Benefit)

źródło:sassisamblog.com

Jako fanka japońskiego podejścia do pielęgnacji urody przykładam wielką wagę do nawilżania. Utrzymanie nawilżenia skóry staje się szczególnie dużym wyzwaniem, jeśli pracuje się w klimatyzowanym biurze. Od dłuższego czasu planowałam zakup nawilżającego żelu pod oczy Hiaruronsan japońskiej firmy Sana. Nakłada się go pod lub na makijaż, co daje możliwość dodatkowego nawilżania okolic oczu w ciągu dnia (w zależności od potrzeb). Niestety produkt ten jest drogi, a do tego należy doliczyć koszt przesyłki. Dlatego nie mogłam przejść obojętnie obok nawilżającego korektora pod oczy FakeUp Firmy Benefit, który również można nakładać na makijaż dowolną ilość razy w ciągu dnia.

OPAKOWANIE
Jak zwykle w przypadku produktów Benefit już samo opakowanie nęci do zakupu. W sześciokątnym kartoniku, przywodzącym na myśl orient, znajduje się srebrny metalowy walec w różowe roślinne wzory. Opakowanie jednoznacznie kojarzy się z pomadką, a to dlatego, że produkt jest w formie wykręcanego sztyftu.

źródło:extraprodukt.pl

KOLOR
Nie wiem czy pamiętacie jeden z bardziej popularnych produktów polskiej marki kosmetycznej Celia: pomadkę z witaminowym rdzeniem? Sztyft korektora Fakeupprzypomina tą szminkę budową. W tym przypadku mamy jednak rdzeń z kremowego, beżowego korektora otoczony bezbarwną odżywczą warstwą wazelinki, której głównym składnikiem jest olej rycynowy bogaty w kwasy tłuszczowe, posiada więc wygładzające i zmiękczające właściwości. Znajdziemy tu także ekstrakt z pestek jabłek, fitosterole (dobroczynne tłuszcze roślinne) oraz filtr przeciwsłoneczny (Dwutlenek tytanu).
Korektor występuje w trzech odcieniach.

ZAPACH
Korektor pachnie olejem rycynowym. Osobiście nie lubię tego zapachu, ale nie czuć go podczas użytkowania, więc mi nie przeszkadza.

KONSYSTENCJA
Oczywiście każda część kosmetyku ma inną konsystencję. Kolorowy rdzeń ma gęstą kremową konsystencję zbliżoną do większości korektorów w sztyfcie. Natomiast bezbarwna otoczka pod wpływem kontaktu z ciepłą skórą rozpływa się i staje się delikatnie oleista.

DZIAŁANIE
Producent zapewnia, że korektor ukrywa cienie pod oczami, zmniejsza widoczność zmarszczek oraz daje efekt wygładzonej i naturalnie wyglądającej skóry, a co najważniejsze nigdy nie osiada w załamaniach i zmarszczkach. Czy faktycznie tak jest? 
Owszem korektor ukrywa cienie i robi to w sposób bardzo naturalny, jednak kwestia niezbierania się w załamaniach jest dyskusyjna.

Osoby młode nie będą z nim miały problemów, ale te kobiety, które mają linie pod oczami nie będą aż tak zadowolone. Zauważyłam też, że większe zadowolenie z produktu deklarowały blogerki o suchej cerze. Te osoby, które mają mieszaną lub tłustą cerę wypowiadały się o korektorze z nieco mniejszym entuzjazmem.

Fake up używam od dwóch miesięcy i testowałam go w różnych warunkach (cera mieszana). Na co dzień korektor sobie radzi i wytrzymuje 8 godzin, chociaż po 7 godzinach warto makijaż poprawić. Dwukrotnie testowałam też Fake up na całodniowych zebraniach. Za pierwszym razem wykonałam makijaż jak zwykle. Makijaż miałam na sobie przez 14 godzin i niestety korektor zebrał się w liniach. Przed kolejnym całodniowym zebraniem dokształciłam się w kwestii prawidłowej aplikacji korektora i kosmetyk wytrzymał kilkanaście godzin bez zbierania się w liniach.

Ten kosmetyk wymaga wprawy w aplikacji. Nie ma cudów każdy kosmetyk nałożony w nadmiarze będzie zbierał się w liniach i zmarszczkach, dlatego niezwykle ważna jest umiejętna aplikacja korektora, ale o tym w innym wpisie.

INNE ZASTOSOWANIA
Podobnie jak wazelinkę Hiaruronsan, ten korektor również można stosować zarówno pod jak i na makijaż. Cieszę się, że na zewnątrz jest bezbarwna warstwa, ponieważ daje to możliwość nawilżania okolic oczu samą wazelinką w ciągu dnia. Lub jeśli makijaż się zetrze można korygować go mieszając część odżywczą z kolorową. 

Dodatkowo korektorem tym można z powodzeniem tuszować wyschnięte niedoskonałości skóry. Fake up świetnie się do tego nadaje ponieważ dzięki mocno nawilżającej otoczce maskuje suche skórki.

SKŁAD
RicinusCommunis (Castor) SeedOil, C12-15 AlkylBenzoate, Polyethylene, Caprylic/CapricTriglyceride, EthylhexylPalmitate, CetearylIsononanoate, Nylon-12, Silica, Phenoxyethanol, CaprylylGlycol,TocopherylAcetate, BenzoicAcid, EthylhexylMyristate, EthylhexylStearate, Hexyldecanol, ButyleneGlycol, PyrusMalus (Apple) FruitExtract, BrassicaCampestris (Rapeseed) Sterols, BHT, Tocopherol. May Contain: CI 19140 (Yellow 5, Yellow 5 Lake), CI 42090 (Blue 1 Lake), CI 77007 (Ultramarines), CI 77163 (BismuthOxychloride), CI 77491, Ci 77492, CI 77499 (Iron Oxides), CI 77891 (TitaniumDioxide).

CENA
115 PLN za 3,5 grama produktu.

DOSTĘPNOŚĆ
Kosmetyki Benefit można kupić wyłącznie w sieci Sephora.

OGÓLNA OCENA
Według mnie produkt jest za drogi. Opakowanie jest bardzo estetyczne i solidnie wykonane (sztyft jest metalowy). Tak trwałe opakowanie może być użyteczne jeśli ktoś nosi korektor w torebce. Jeśli jednak kosmetyk ma leżeć na półce, to wolałabym mniej trwałe opakowanie za odpowiednio niższą cenę. Na szczęście produkt jest wydajny, a w Sephorze zdarzają się przeceny i to chyba najlepszy moment na uzupełnienie zapasów tego korektora.

W żadnym razie nie mogę się zgodzić ze słowami producenta, że korektor „nigdy nie osiada w liniach i zmarszczkach”. Korektor nie osiądzie w nich jeśli będziesz potrafiła umiejętnie go nałożyć, a instrukcji do niego nie dodano.

Producent zapewnia, że korektor mocno nawilża i to akurat jest prawdą. Zaletą kosmetyku jest bardzo naturalny efekt i możliwość nawilżania okolic oczu w ciągu dnia. Jak wspomniałam na wstępie, nawilżanie jest dla mnie bardzo ważne, dlatego moja ogólna ocena produktu jest dobra – na razie nie trafiłam na lepszy (bardziej nawilżający, tańszy, nie zbierający się w liniach) korektor.

źródło:ponikuta.com





1 komentarz: