wtorek, 16 czerwca 2015

Ulubieńcy kwietnia i maja 2015

źródło:65emall.com i papierniczy-poznan.pl

Kwiecień i maj okazały się dla mnie bardzo pracowitymi miesiącami. Wreszcie wracam do pisania bloga. Zaległości nadrabiam od zaprezentowania ulubieńców minionych dwóch miesięcy. 

  1. Fake up! Czyli nawilżający korektor pod oczy firmy Benefit.

    źródło:sassisamblog.com

    Cenię go za to, że solidnie nawilża okolice oczu. Dla mnie nawilżanie to podstawa, a uczucie ściągnięcia i pieczenia delikatnej skóry pod oczami strasznie mnie irytuje. O wszystkich plusach i minusach tego kosmetyku pisałam TUTAJ więc nie będę się już powtarzać. Dodam tylko, że wkrótce dodam wpis o tym jak prawidłowo nakładać korektor.

  2. Wózek Baby Jogger City Mini Zip

    źródło:sklep-tosia.eu

    Nie lubię kupowania wózków! Wiem, że są pasjonatki tego tematu, które zmieniają wózek co miesiąc lub częściej. Wybór wózka stresuje mnie chyba głównie ze względu na wysokie (jak dla mnie) koszty i brak doświadczenia (boję się, że wózek który wybiorę nie będzie trafiony). Pierwszym wózkiem, który kupiliśmy był Emmaljunga Nitro 3w1. Z tego zakupu jestem zadowolona, bo wózek jest obszerny i solidny, więc dziecko w kombinezonie mieściło się w gondoli, a w spacerówce jest jeszcze sporo miejsca, dlatego wiem, że wózek spokojnie posłuży nam tyle ile trzeba. Jednak na wiosnę tego roku postanowiliśmy polecieć za granicę i tym samym nadszedł czas zakupu "parasolki".
    Zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami obejrzałam kilka wózków Maclaren'a. Żaden mi jednak nie przypadł do gustu. Wózki te miały plastikowe małe kółka, które niemiłosiernie terkotały. Ogólnie Maclaren'y jak dla mnie są chwiejne i rozklekotane.
    Naszym założeniem było, że wózek ma się składać do małych rozmiarów, ale musi też w miarę dobrze jeździć. Lubimy aktywny wypoczynek i dlatego stawialiśmy na wózek, który jest w stanie jeździć nie tylko po chodniku, ale też po wertepach. 
    Baby Jogger City Mini Zip spełnia oba wymogi. Wózek składa się poprzez przyciśnięcie przycisku na rączce oraz pociągnięcia za pasek jednym ruchem. Składanie jest trójwymiarowe, czyli nie tylko składa się jak parasol (wszerz), ale również robi się krótszy (składa się wzdłuż). Mimo, że rozłożony wózek jest bardzo obszerny, po złożeniu wysokość oraz szerokość zmniejsza się do 1/8 rozmiaru wózka rozłożonego. Aż mi nawet trochę brakuje pokrowca, gdyż wózek zdaje się być stworzonym do transportu (pokrowiec z szelkami na ten wózek kosztuje aż 179pln). Transportowi sprzyja też nieduża waga (7,3kg).

    W Maclaren'ie narzekałam na kółka. Tutaj mamy koła piankowe, przednie koła są amortyzowane, skrętne z możliwością blokady do jazdy na wprost. Wózek jeździ cicho, dobrze się podbija, jest zwrotny i ogólnie jedzie jak marzenie. Ma pałąk, zamiast dwóch rączek co pozwala prowadzić go jedną ręką (niestety brak regulacji wysokości rączki. Jest za to wbudowany uchwyt na kubek/bidon. Wózek nie chwieje się i jest stabilny.

    Mini Zip ma też regulowany podnóżek i oparcie opuszczane do pozycji leżącej. Budka też mnie zachwyciła. Mimo, że w porównaniu z Emmaljunga wydaje się licha (jedna warstwa materiału), to jednak jest bardzo duża, wodoodporna i ma filtr UV 50+. 
    Kosz jest również bardzo pojemny i łatwo dostępny. Dodatkowo jest siateczkowa kieszeń za oparciem (jako zadośćuczynienie za brak kieszeni w budce).

    Reasumując o wózku mogę powiedzieć same superlatywy. Jedyne wady jakie dostrzegłam to brak pałąka/barierki z przodu (można ją dokupić za 105pln) oraz brak regulacji rączki. Wady te nie przeszkadzają mi jednak w codziennym użytkowaniu, dlatego nie zdecydowaliśmy się na dokupienie pałąka - 5-cio punktowe pasy bezpieczeństwa z osłonkami są wystarczającym zabezpieczeniem.

    źródło:babyjogger.com.pl


    Wymiary i waga:
    Wózek złożony (WxDxS): 75x26x32 cmWózek po rozłożeniu (WxDxS): 100x100x50 cmWaga: 7,3 kg

  3. Pastele wodne TOMA

    źródło:toma.com.pl, skleproza.pl, papierniczy-poznan.pl

    Wreszcie Di zaczęła rysować. Wprawdzie na razie przeżywa okres linii, ale jak każdy artysta potrzebuje odpowiedniego narzędzia.
    Koleżanka poleciła mi pastele wodne firmy Toma, ponieważ łatwo się spierają z ubranek i zmywają z mebli.
    Na szczęście na razie Di nie marze po meblach, ale w twórczym ferworze zdarza się jej pomalować podłogę i spodnie. I faktycznie wszystko łatwo się spiera i zmywa. 
    Kredki przypominają bardzo kredki świecowe dzięki czemu nadają się dla małych dzieci, które mają jeszcze problem z odpowiednim naciskiem. Kredki są grube co również sprzyja użytkowaniu przez dzieci.
    Za niecałe 20pln (w Warszawie kupiłam opakowanie za 19,90pln) masz kredki w 16 kolorach. 

    Kredki pod wpływem wody rozpływają się jak akwarele.


    Starsze dzieci będą mogły poeksperymentować z kredkami i wodą, ponieważ pod wpływem wody kredki zaczynają się rozpływać.


  4. Deco Rush

    źródło:bungu.plus.co.jp

    Ci co śledzą bloga wiedzą o moim zamiłowaniu do naklejek, mazaków i taśm ozdobnych, których używam prowadząc kalendarz. Kiedy dwa lata temu oglądałam reportaż o japońskich targach produktów papierniczych i piśmienniczych zakochałam się w zwycięzcy pierwszego miejsca - Deco Rush.
    Deco Rush to kalkomania na taśmie zamkniętej w "długopisie" lub "myszce". Kalkomanię na papier przenosi się dokładnie tak jak używa się korektora w taśmie (w kształcie myszki), czyli dociska się końcówkę z naciągniętą taśmą i przeciąga dociskając do powierzchni na którą chcemy przenieść kalkomanię.

    źródło:65emall.com

    Kiedy siostra oznajmiła, ze jedzie do Tokyo poprosiłam ją o zakup chociaż jednej sztuki Deco Rush i jestem zachwycona.
    Deco Rush jest wąskie (ok. 5mm) i o tyle fajniejsze od taśm washi, że jako kalkomania stapia się z papierem i poza wzorem taśma jest zupełnie przeźroczysta. 
    Deco Rush można już kupić on-line np. na e-bay'u, ale koszt transportu na ogól przewyższa cenę produktu, dlatego warto poprosić znajomego o zakup kilku sztuk Deco Rush podczas pobytu zagranicznego (taśmy są małe i lekkie).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz