niedziela, 2 sierpnia 2015

Co nie idzie w parze latem?

źródło:simplotfoodservice.com.au i harvesttotable.com

Japończycy bardzo dbają o jakość swoich posiłków. Istotne jest nie tylko używanie świeżych składników sezonowych, ale również spożywanie dań zgodnie z ideologią taiji i medycyną chińską.

Czy zastanawialiście się czasem czemu do głęboko smażonych dań japońskich zawsze podawany jest starty surowy daikon? Otóż zgodnie z medycyną chińską daikon zmniejsza negatywny wpływ tłustej potrawy na wątrobę. Skoro jest szereg połączeń dających pozytywne działanie, jak łatwo się domyśleć są też połączenia, których powinniśmy się wystrzegać, szczególnie w czasie upałów, które obciążają nasze organizmy.

Te negatywne kombinacje to tabeawase [czyt.: tabeałase]. Troskliwi japońscy rodzice od dziecka wpajają swoim pociechom, których połączeń mają unikać. Wiedza ta powtarza jest od tak dawna, że czasem już nawet sami Japończycy nie potrafią wyjaśnić czemu dana kombinacja uważana jest za szkodliwą.

Tak na przykład jest z umeboshi [czyt.: umebosi], czyli marynowaną śliwką/morelą japońską o charakterystycznym słono-kwaśnym smaku i z unagi, czyli grilowanym węgorzem. Od dziesięcioleci mówi się, żeby tych dwóch dań nie łączyć, ale dopiero od niedawna ludzie zaczęli sobie zadawać pytanie czemu? Wiele współczesnych badań potwierdza, że umeboshi  wpływa pozytywnie na trawienie, dlatego połączenie jej z tłustym węgorzem wydaje się wręcz właściwe. Nie udało się znaleźć jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Najbardziej wiarygodne wydaje się wyjaśnienie mówiące o tym, że kiedyś unagi było drogim daniem, dlatego zajadanie go kwaśno-słoną śliwką zabijało cały smak tej wysublimowanej potrawy. I stąd aby ludzie nie zatracali przyjemności z konsumpcji drogiego węgorza odradzano jedzenie przy tym umeboshi.

Kolejna kombinacja przed, którą przestrzegany jest każdy Japończyk to łączenie potraw ciężkostrawnych z takimi, które są zimne i zawierają dużo wody. Jeśli więc jesteś fanem tempury, nie polecam popijać tego dania szklanką zimnej wody, czy zajadać arbuzem. Czy popiłbyś szklanką zimnej wody porcję placków ziemniaczanych, czy bigosu? Mnie już na samą myśl mdli, więc chyba coś w tym jest.

Na liście kombinacji zakazanych latem znajduje się też połączenie razem potraw ciężkostrawnych, jak na przykład makaron z agar-agar i surowe jajka.
Przyczyny tej przestrogi szukać nie trzeba. Wystarczy, że wycieńczony upałem organizm obciążymy jedną trudną do strawienia potrawą - dwie mogą już wywołać poważny ból brzucha.

Innym często powtarzanym latem błędem jest spożywanie samych zimnych potraw. Teoretycznie wydaje się to normalne. Kiedy żar leje się z nieba nie myślimy o jedzeniu ciepłych rzeczy. Wolimy zimne napoje, lody, owoce, chłodniki, czy zimny domowy makaron ze śmietaną i truskawkami. Ale paradoksalnie jedząc same zimne i mokre potrawy też możemy sobie zaszkodzić, ponieważ spożywanie tego typu dań blokuje najlepszy system chłodzenia jakim dysponuje nasz organizm, czyli pocenie.

W Polsce też mamy na podorędziu kilka mądrości dotyczących złych kombinacji dań. Najbardziej wryła mi się w pamięć, ta dotycząca nie łączenia czereśni z przetworami mlecznymi.
A jakie szkodliwe kombinacje znacie Wy?









Przykłady zaczerpnięte z japantimes.co.jp

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz